Dawny cmentarz Świętokrzyzki przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie.
W pierwszej połowie XVIII wieku misyonarze warszawscy nabyli od braci zakonnych ks. ks. paulinów przy kościele św. Ducha pas ziemi w polu za miastem, ciągnący się od Nowego światu do pól Wolskich, a obejmujący dwie włóki gruntu. Nowonabywcy założyli tam cegielnię, ogród owocowy i warzywny, pozostałą zaś część gruntu obsiewali ziarnem na potrzeby klasztoru, oraz na utrzymanie podrzutków i chorych w szpitalu Dzieciątka Jezus.
Później misyonarze powzięli zamiar założenia cmentarza poza miastem; wyznaczyli przeto cześć gruntu na swoim folwarku, nazywanym Świętokrzyzkim, na grzebanie umarłych, ale zamiarowi temu stanęły na przeszkodzie ówczesne burze krajowe.
Z ustaleniem się pokoju, misyonarze przystąpili do założenia cmentarza. W roku 1781 wzięto się do wymurowania kościołka, katakumb, dwóch kostnic, domu dla kapelana i służby cmentarnej, niemniej oparkanienia miejsca, przeznaczonego na. grzebanie umarłych. W trzy lata później, jak przekonywa napis wyryty na tablicy marmurowej, umieszczonej nad wejściem do kościołka, ceremonii poświecenia świątyni i emontarza dopełnił ks. Antoni Okęcki, biskup poznański i kanclerz wiel. kor., za panowania Stanisława Augusta. Od tego więc czasu, cmentarz przeznaczony został na grzebanie umarłych z parafii Ś-go Krzyża, a nadto ze szpitali i lazaretów wojskowych: ujazdowskiego i Radziwiłłowskiego. W latach od l807 do 1809, gdy powstały czasowe szpitale wojskowe, zmarli w nich zpowodu ran otrzymanych na placu boju, licznie też zalegli cmentarz Św.-krzyzki. (Akta konsystorza generalnego archidyecezyi warszawskiej, vol. I)
Najwięcej jednak zapełnił się ten cmentarz poległymi w 1831 r.; powstało wtedy tyle nowych mogił, że zabrakło miejsca, a przytem grunt gliniasty i wilgotny utrudniał kopanie głębszych dołów. Założono więc drugi cmentarz przy ulicy Koszyki, ciągnący się do drogi Królewskiej przy okopach Mokotowskich, dla parafian Ś-go Krzyża, Ś-go Aleksandra i dla szpitala ujazdowskiego. Ceremonii poświęcenia dopełnił ks. Pawłowski, biskup-koadjutor płocki, d. 30 lipca 1831 r. (Akta konsystorza war. vol. II.) Odtąd grzebano umarłych na nowym cmentarzu, zwanym na Koszykach, do czasu zamknięcia go, skutkiem przepełnienia ciałami, w d. l października 1838 r. Przedtem jeszcze komisya rządowa spraw wewnętrznych, wyznań religijnych i oświecenia publicznego, odezwą z d. 17 marca 1836 r., wzbroniła dalszego grzebania umarłych na cmentarzu Św.-krzyzkim. (Akta konsystorza, ,Vol. II.)
Od chwili zamknięcia cmentarz Św.-krzyzki pozostawał już na łasce i niełasce ludzi dobrej i złej woli; wprawdzie był on zabezpieczony wysokim murem, smutny jednak przedstawiał widok. Groby były zapadnięte, krzyże i pomniki poobalane, a katakumby chyliły się do zupełnego upadku. Tu i ówdzie poniewierały się czaszki i kości nieboszczyków.
Nie było ręki, któraby zaradziła złemu, a mieszkańcy zapomnieli o swoich..
Kościołek zamieniono na skład rupieci; widniały w nim tylko ślady z istniejących niegdyś trzech ołtarzy.
Smutny ten stan trwał dość długo; dopiero rzemieślnicy kolei warszawsko-wiedeńskiej, powodowani uczuciem religijnem, zajęli się gorliwie uporządkowaniem opuszczonego cmentarza i kościółka. Najpierw katakumby, grożące zawaleniem się, rozebrano, a ciała nieboszczyków złożono w jednę mogiłę; tablice grobowe umieszczono w parkanie murowanym otaczającym cmentarz, szczątki zaś pomników usunięto i zapadłe groby zniwelowano.
Rzemieślnicy kolejowi zrobili także nową bramę żelazną u wejścia na cmentarz, a kościołek zgruntu odnowili, z pomalowaniem go wewnątrz olejno. Ze składek między sobą sprawili dwa boczne ołtarze i zakupili do nich obrazy, przedstawiające N. M. P. Niepokalanego Poczęcia i św. Barbarę; położyli marmurową posadzkę. w miejsce ceglanej i nadali kościołkowi tytuł Św. Barbary p. męczenniczki. Na cmentarzu posadzono mnóstwo drzew, a na całej jego szerokości, do podwoi kościołka, zaprowadzono chodnik asfaltowy. Słowem z każdym rokiem cmentarz i kościołek przybierały coraz to nową ozdobę, pod kierunkiem werkmajstra jednego z warstatów kolei, ś. p. Hipolita Świderskicgo, którego starania i pracy nie uczczono nawet skromnym napisem.
Gdy już wszystko było uporządkowane, rzemieślnicy postarali się o przychodniego kapłana, a w niedziele i święta zbierali się tak tłumnie na nabożeństwa, że maleńki kościółek nie mógł ich wszystkich pomieścić. Później, gdy się fundusze powiększyły, utrzymywali stałego już kapłana.
Przy nowym podziale Warszawy na parafie, kościołek Św. Barbary od d. 8 września 1866 r. przeznaczony został na parafialny dla mieszkańców dzielnicy Koszyki i części cyrkułu VIII, obecnie liczących do 12,000 osób.
Z dawniejszych budowl, wzniesionych przez misyonarzy, pozostały tylko dwie kostnice murowane w rogach cmentarza, od strony ulicy Nowogrodzkiej, parkan murowany okalający cmentarz i część katakumby, gdzie obok spoczywał Michał Sokolnicki, jedyna pamiątka pozostała z rozebranych katakumb, służąca obecnie za kaplicę przed pogrzebową.
Z pozostałych starych drzew, przypominających założenie cmentarza przed stu laty, stoją jeszcze dwie wierzby przy parkanie, od strony ulicy Leopoldyny, zadziwiającej grubości, całe i zdrowe. Obie te jednak staruszki, świadki tylu smutnych zdarzeń, pozostaną, choć przed niemi staną sztachety żelazne na podmurowaniu, jako przed frontem wzniesionego kościoła Ś. ś. Piotra i Pawła. Po drugiej stronie cmentarza, od strony wschodniej, są dwie akacye i jedna topola nadwiślańska, dochodzące do tejże grubości, co i wierzby.
Tablice grobowe z rozebranych katakumb, pisane w językach polskim, łacińskim, francuskim i niemieckim, są umieszczone w parkanie murowanym okalającym cmentarz, wczęści zaś na ścianach zewnętrznych kaplicy przedpogrzebowej i w samym kościele. Św. Barbary. Wszystkich tablic jest 297 i 10 zatraconych, jak świadczą pozostałe po nich wnęki.
Z nagrobków pozostały dwie tylko płyty nieopodal kościółka; na jednej jest napis: "Ci git Napoleon Dolański, ne a Lublin le 1 Mai 1807 et decede a Varsovie le l Fevrier 1831" i t. d. Na drugiej napis zupełnie zatarty, trudno więc dociec, czyje kamień ten kryje zwłoki. Obok zakrystyi stoi jedyny pomnik z piaskowca, kryjący zwłoki ś. p. Jana Stompfa, inspektora komunikacyj lądowych i wodnych, + d. 20 stycznia 1836 r. i jego małżonki Domiceli z Palkiewiczów Stompfowej, + d. 7 września 1835 r. Familia nieboszczyków, zamieszkała w cesarstwie, dowiedziawszy się z naszych pism o budowie kościoła, przybyła na miejsce i pomnik rodzica swego kazała w r. b. odnowić, z dodaniem naokoło sztachet żelaznych, na podstawie kamiennej.
Tablice grobowe, jakie się dotąd przechowały, mam spisane i przekonywam się z nich, że na tym niewielkim cmentarzu spoczywa znaczna liczba dostojników kościoła, wojowników i osób z najpierwszych w kraju rodzin. Między nazwiskami zasłużonych Polaków, znalazłem tablice grobowe generała Sokolnickiego i biskupa Wodzińskiego, pierwszą w parkanie dotykającym fabryki żelaznej, a drugą także w parkanie od ulicy Leopoldyny, o których K.Wł. Wójcicki pisze w "Cmentarzu powązkowskim " tom I str. 14 i tom III str. 2, że skradzione zostały. Przytaczam tu dosłownie ich napisy.
MICHAŁOWI SOKOLNICKIEMU
Generałowi Dywizyi Wojska Polskiego,
Krzyża Woyskowego Polskiego,
Legii Honorowey Komandorowi,
Zmarłemu w 55 Roku Żvcia.
Pozostali Krewni w Żalu
. położyli 1817.
Światłem, cnotą i męztwem znakomity,
iął Oyczyźnie służyć, potomnym
przyklad zostawil.
D. O. M.
Illustrissimus et Reverendissimus Domiuus GABRIEL WODZIŃSKI
Episcopus Smolescensis
Eques Aquilae Albae,
vir plenus di (er) um et gloriae,
Aetatis 62, Episcopatus 30,
Obiit d. 27 qbris
A. D. 1788.
Hic Senelliri voluit.
Prócz, tych na cmentarzu Św.-krzyzkim spoczywają zwłoki: Izabeli :Małachowskiej, kanclerzanki koronnej + 24 czerwca 1804 r.; Michała Bergonzoniego ur. ... 1748 + d. 5 czerwca 1818 r.; Ludwika Marchanda ur. 30 stycznia 1753 w Nancy, + 18 lipca 1820 r. w Warszawie Jest także napis po łacinie: Gregorius Zachariaszewicz, Episcopus Corycensis Sufraganus Lovicensis i t.d. + XVII iunii MDCCCXIV anno.
Tablice grobowe po odnowieniu umieszczone zostaną w bocznych kaplicach kościoła.
Z cmentarza zebrałem 39 sztuk guzików, z tych 4 obłożone srebrną blaszką, akselbanty oficerskie srebrne i takąż gwiazdę z epoletów, część stuły kapłańskiej obszytą galonem złotym, kilka trojaków i groszy z wyraźnym stemplem, bitych w Warszawie z miedzi krajowej w 1824 r., kilka krzyżyków i medalików mosiężnych, orz czaszkę, jakby z wyrżnięta dziura wielkości szeląga, w samym" środku czoła, prawdopodobnie od kuli nieprzyjaciela, którą przesłałem d-wi Dudrewiczowi.
Na zakończenie wzmianki o dawnym cmentarzu, niegdyś w polu, dziś w najpiękniejszej części miasta położonym, należy wspomnieć i o budowie kościoła, pod wezwaniem S. ś. Piotra i Pawła.
W początkach mca kwietnia 1883 r. przystąpiono do kopania fundamentów; roboty te musiano jednak wstrzymać, do czasu osuszenia gliniastego gruntu z zaskórnej wody, przez zaprowadzenie drenów i .odprowadzenie ścieków ulicą Nowogrodzką do Żórawiej. Nieprzewidziany wydatek ten pochłonął 3,200 rs. z legatu szlachetnej ofiarodawczyni ś. p. Tekli Rapackiej.
Gdy grunt całkiem już był osuszony, pierwsze cegły fundamentu położono we wtorek d. 1 maja, a we dwa miesiące mury naokoło świątyni i dwanaście filarów do trzech naw podsklepienia, wzniesiono do cokołu, na trzy łokcie od powierzchni ziemi. Kiedy mury były o tyle wzniesione, że można było założyć kamień węgielny, we czwar. d. 28 czerwca, j. e. ks. Wincenty Teofił Chościak Popiel, arcybiskup metropolita warszawski, dopełnił ceremonii aktu erekcyi, wobec zaproszonych osób i licznie zebranego 1udu. (Zobacz: Kościół Św. Barbary...)
Na 1 listopada t. r. mury kościoła stanęły pod gzyms i tymczasowo na zimę przykryto je dachem. Wciągu 1884 r., czyli we dwa lata, a czternaście miesięcy roboczych, wzniesiono cały kościół z cegły prasowanej, długi nazewnątrz 224 stopy cali 4, łącznie zaś ze schodami 234 stopy cali 4, szeroki na 83 stopy, w ramionach krzyża 112 stóp cali 6, o jedenastu ołtarzach, z zakrystyą i oddzielnym skarbcem. Ponad dachem krytym szyfrem angielskim, wznosi się kopuła murowana, kryta szyfrem w łuskę, o 16 oknach, i latarnia o 8 oknach, mająca urządzoną galeryjkę żelazną, wysoka od ziemi do 4-o ramienngo krzyża 136 1/2 stopy. Front kościoła, wysoki od ziemi do krzyża 94 stopy, a z krzyżem 104 stopy. Wierzchnia fasada pod krzyżem nad grzbietem dachu ma: pięć arkad; w środkowej ustawiono statuę N. M. P. Niepokalanego Poczęcia z. kamienia pińczowskiego, wysoką 5 łokci 3 i cale, dłuta p. Kucharzewskiego. Szczyty bocznych frontów we framugach zdobią figury apostołów ś. ś. Piotra i Pawła, po 5 łokci 8 cali wysokie, także z kamienia pińczowskiego, dłuta p. F. Cenglera.
Pinakle i ozdoby zakończające styl romański są z piaskowca szydłowieckiego, wykonane w zakładzie kamieniarskim p. Treodora Gundelacha.
Obecnie nanowo rozpoczęto roboty około otynkowania kaplic, kruchty, kopuły wewnątrz, zakrystyi i skarbca, oraz innych robót pozostałych do wykończenia, wkrótce zaś przystąpi się do wzniesienia trzech portali z ciosu, przy głównem wejściu do kościoła, i dwóch bocznych schodów kamiennych, oraz do układania posadzki z marmuru włoskiego, z funduszu (12,000 rs.) ofiarowanego bezimiennie.
Około lipca rozpocznie się także budowa trzech ołtarzy, dwóch w ramionach krzyża z marmuru czarnego krzeszowickiego z kararyjskiemi kapitelami w stylu romańskim i trzeciego wielkiego ołtarza z marmuru węgierskiego czerwonego, z kararyjskiemi kapitelami. Wznoszą je dobroczynne osoby, mianowicie: boczne p. Ludwik Górski prezes komitetu budowy kościoła i p. Franciszek Łaiński obywatel, trzeci zaś wielki ołtarz parafianie, z ofiarowanym odpowiednim zasiłkiem przez dyrekcyą drogi żelaznej warszawsko-wiedeńskiej i warszawsko-bydgoskiej, z udziałem urzędników i rzemieślników pozostających na tej drodze, i rzemieślników pracujących w fabryce Towarzystwa walcowni żelaza "Koszyki" przy ulicy Nowowielkiej, tudzież p. Karola Lilpopa, akcyonaryusza tej fabryki.
Jeżeli fundusze się zbiorą, podwoje świątyni jeszcze w r. b. otwarte zostaną dla wiernych, po wybudowaniu zaś wszystkich ołtarzy i zupełnem wykończeniu, nastąpi konsekracya kościoła.
Należy też wspomnieć i o wykonawcach robót, pod kierunkiem budowniczych p. p. Ed. Cichockiego, Józefa Dziekońskiego i Filipa Przemyskiego. Roboty mularskie wykonał p. Wł. Czosnowski, ciesielskie p. .p. Jan i Karol bracia Bevensee, blacharskie p. Juliusz Bryzemejster, dekarskie p. Józef Paul, sztukatorskie p. Jan Zbraniecki, ślusarskie p. Wł. Gostyński, szklarskie p. Antoni Bystrzanowski i hydrauliczne p. K. Zalewski.
Przeczytaj także:
Dawny kościół na cmentarzu Świętokrzyzkim w Warszawie