rogatka północna |
przed 1925 źródło: "Warszawa" A. Lauterbach |
Dwa pawilony po dwóch stronach ulicy Zamoyskiego przy skrzyżowaniu z Lubelską, przez długi czas strzegły wjazdu do Warszawy od strony Grochowa. Już prawie 200 lat stoją nieruchomo obserwując podróżnych udających się do miasta. Raz tylko, znudzone monotonną służbą, same wyruszyły na krótką wycieczkę.
Historia rogatek grochowskich zaczyna się w 1770 roku, kiedy marszałek Stanisław Lubomirski nakazał otoczenie Warszawy wałami. Miało to na celu głównie ochronę przed panującą wtedy epidemią dżumy, ale również ułatwiało pobieranie opłat przy wjeździe do miasta. Mocno zniszczone okopy odbudowali w 1815 roku Rosjanie, wtedy też postanowiono wystawić przy głównych drogach wychodzących z miasta po dwie rogatki. Pawilony rogatek zapro-jektował w stylu klasycystycznym Jakub Kubicki – ozdobił je jońskimi kolumnami, pilastra-mi i płaskorzeźbami. Po lewej stronie Wisły zbudowano 7 rogatek: marymonckie, powązkowskie, wolskie, jerozolimskie, mokotowskie i czerniakowskie; na Pradze natomiast powstały rogatki golędzinowskie, ząbkowskie i grochowskie.
Rogatki grochowskie, zwane również moskiewskimi, zbudowano w 1823 roku (choć niektóre źródła podają daty 1816-1818) – równocześnie z ukończeniem budowy pierwszej drogi bitej w Królestwie Polskim, Szosy Brzeskiej, obecnej ulicy Grochowskiej. W jednym pawilonie rogatek urzędował dozorca policyjny mający baczenie na zdążających do miasta podróżnych, drugi pawilon zajmował natomiast poborca opłat skarbowych, pilnujący towarów wwożonych do Warszawy – na artykuły spożywczych nałożony był bowiem podatek. Pobieranie opłat skarb państwa wydzierżawił niejakiemu Newachowiczowi – zatrudniani przez niego pracow-nicy pełnili obowiązki urzędników na rogatkach, a także obchodzili nocą wały próbując po-wstrzymać przemytników, którzy pod osłoną ciemności wdzierali się do miasta z kontraban-dą. Rezultat tych działań opisał pamiętnikarz F. Dmochowski: „Co noc cały obręb Warszawy w około rogatek, 3 mile wynoszący, był placem wyścigów, gonitw, a nieraz i bitew między defraudantami a strażą konsumpcyjną”.
Świadkami dramatycznych wydarzeń były rogatki w dniu 25 lutego 1831 roku, w czasie bitwy pod Olszynką Grochowską. Przy rogatkach stacjonowała wówczas polska jazda pod dowództwem generała Tomasza Łubieńskiego, który odmówił wykonania rozkazu ataku na Rosjan, czym zaprzepaścił szanse na zwycięstwo. Natomiast w końcowej fazie bitwy od strony rogatek ruszyła wspaniała szarża 2 pułku ułanów pod dowództwem generała Ludwika Kickiego, która rozbiła w pył oddział rosyjskich kirasjerów.
Przez kolejne lata rogatki grochowskie wyznaczały granicę miasta, aż do 1916 roku, gdy znacznie zwiększono obszar Warszawy – od tej pory rogatki wyznaczają jedynie granicę ulicy Grochowskiej, która na skrzyżowaniu przed rogatkami (patrząc od strony ronda Wiatraczna) zmienia się w ulicę Zamoyskiego.
Rogatki szczęśliwie przetrwały II wojnę światową stając się jednym z cenniejszych zabytków na Pradze, jednakże okazało się, że położone blisko siebie blokują ruch na jednej z głównych ulic dzielnicy. Przy okazji poszerzania Zamoyskiego i Grochowskiej w 1961 roku postanowiono przesunąć o 10,5 metra północny pawilon rogatek. I tak oto budynek, który przez długie lata obserwował przejeżdżające obok tramwaje i kolejkę wąskotorową (miała przy rogat-kach swój przystanek), sam wyruszył w podróż na specjalnie zaprojektowanych szynach. Od-ległość 10 metrów może nie jest imponująca, ale wędrówki budynków są niezwykłe same w sobie – do tej pory w Warszawie przemieszczono jedynie 4 budowle.
Przesunięty północny pawilon znalazł się w bezpiecznej odległości od jezdni, niestety tego samego nie zrobiono z pawilonem południowym. Przez długie lata niszczał narażony na drga-nia i ochlapywanie błotem przez samochody, dla kierowców uciążliwe było z kolei nagłe zwężenie jezdni tuż przed pawilonem. Na szczęście zanim południowa rogatka zupełnie się rozleciała postanowiono odsunąć i ją od ulicy.
Skomplikowaną operację przeprowadzono 18 czerwca 2001 roku, w ciągu 3 godzin budynek pokonał odległość niespełna 8 metrów, poruszając się z prędkością 9 centymetrów na minutę. Na poszerzonej jezdni ulicy Zamoyskiego brukiem zaznaczono dawne położenie budynku.
Dzięki obu tym przedsięwzięciom budynki zażyły trochę ruchu, a my możemy obecnie cieszyć się widokiem pięknie odrestaurowanych rogatek, choć znacznie bardziej oddalonych od siebie niż przed laty.
Autor tekstu: Michał Grzybek
rogatka północna |