Kościół księży karmelitów na Lesznie w Warszawie.
Skromne i ciche są dzieje tej świątyni, jak część miasta w której jest położona. Wprawdzie ojcowie karmelici trzewiczkowi, tak zwani dla różnicy od karmelitów ściślejszej reguły, noszących miano bosych, mieli już w r. 1641 małą posiadłość w Warszawie przy ulicy Długiej, nieprędko jednak przyszło im do założenia kościoła i klasztoru.
Dopiero w trzydzieści kilka lat potem zapisy i ofiary, pobożnych mieszkańców tutejszych pozwoliły wziąć się do dzieła. Jakoż mając zezwolenie króla Jana Kaźmirza, wydane w r. 1663 na założenie klasztoru w Warszawie, kupili oni w r. 1677 kamienicę na Lesznie, w której za zezwoleniem Stefana Wierzbowskiego biskupa poznańskiego otworzyli zaraz kaplicę, umieszczając w niej obraz Najświętszej Panny, niebawem cudami słynący, a ztąd licznie od pobożnych odwidzany.
Rzeczone kupno zatwierdził Jan Leszczyński, kanclerz w. koronny i generał wielkopolski, ówczesny dziedzic Leszna, które wtedy stanowiło odrębne i niezależne od Warszawy miasteczko, i na założenie klasztoru zezwolił w r. 1679. Podobnież zgodzili się na to następni dziedzice Leszna, Bogusław Leszczyński opat czerwiński i Rafał wojewoda łęczycki, zapisując nawet pewne summy na prowadzęnie fabryki, która rozpoczętą też została rozszerzeniem miejsca, przez przykupienie dworu Gilbaszewskich i placu do Lassoty obywateli tutejszych należących.
Założenie kamienia węgielnego nastąpiło w r. 1683, budowanie atoli szło powoli, dla braku funduszów i nieprzyjaznych okoliczności, pieniądze zaś ze składek na ten cel zbierane skąpo wpływały. Radzili na to jak mogli karmelici i przez zabiegi swoje wyrobili, iż inne klasztory tejże reguły obowiązane zostały do składania cząstki ze swoich dochodów, dopóki pomoc ta potrzebną będzie.
W ten sposób kościół ostatecznie ukończony został dopiero w r. 1731, a poświęcony w następnym, pod tytułem Narodzenia Matki Boskiej, na pamiątkę posiadania cudownego obrazu Boga Rodzicy.
Pod względem sztuki budowniczej kościół ten niczem nie odznacza się. Odnowiony znacznym kosztem rządowym w r. 1853, jest w stylu francuzkim XVIII wieku. Facyatę jego podzieloną na cztery piątr, zdobią liczne, jedne nad drugie wystające płaskosłupy. W dwóch niszach trzeciego piętra mieszczą się posągi świętych założycieli zakonu, a pod gzemsem na tarczy uwieńczonej koroną wyrobiona jest cyfra Matki Bos1dej. Na samym wierzchu pod krzyżem znajduje się zegar wieżowy. Wewnątrz ma ośm ołtarzy, z których wielki, wystawiony kosztem Józefa Potockiego hetmana w. kor., zachował dotąd Pilawę, herb jego rodziny. W nim znajduje się wyżej wspomniany obraz N. Panny, niegdyś cudami słynący, w ramach srebrnych i takiejże sukience, gdzieniegdzie pozłacanej. Obraz ten ozdobiony był dawniej wielu drogocennemi że złota i srebra wotami, które po kilka razy zabierano na potrzeby kraju. W czterech przybocznych ścianach, w stojących ołtarzach, mieszczą się obrazy przedstawiające św. Wojciecha karmelitę, Maryą Magdalenę de Pazzis, św. Józefa i św. Eliasza, wszystkie doskonałego pędzla znakomitego naszego malarza Szymona Czechowicza, szkoda tylko iż przez odnawianie Daniela Kondratowicza w r. 1823 nieco uszkodzone. Oprócz tych są trzy inne ołtarze, z obrazami mniej doskonałemi św. Onufrego i św. Jana Nepomucena, oraz kaplica z figurą Zbawiciela ukrzyzowanego.
Nagrobków niema tu wspaniałych, tylko proste marmury z napisami są pamiątką po kilku historycznych osobach. Do takich należą nagrobki: Kossowskich, to jest Ąntoniego z Głogowy sekretarza wielkiego koronnego, zmarłego w r. 1771 i matki jego Karoliny, które dawniej wewnątrz przy wielkim ołtarzu, a teraz zewnątrz kościoła są umieszczone. Tamze znajdowały się marmurowe nagrobki Agnieszki Czarnockiej podczaszyny ziemi drohickiej, zmarłej w r. 1787 i Szymona Dzierzbickiego wojewody łęczyckiego, zmarłego 1787 r. wraz ze synem, teraz wmurowane w posadzkę. Najnowszym tutaj pomnikiem jest kamień grobowy, położony na pamiątkę zgonu znanego w piśmiennictwie zbieracza Kajetana Sierakowskiego, senatora kasztelana, zmarłego w r. 1841.
Klasztor połączony z kościołem, wystawiony na dwa piętra, mieścił od r. 1819 Studyum dla kończących nauki teologiczne zakonników. Obok cmentarza stykającego się z kościołem, niegdyś obszernego a od r. 1827 od ulicy Karmelickiej już kamienicami zabudowanego, na którym dawniej grzebano zmarłych, przed samym kościołem do r. 1819 znajdowała się żelazna kuna, w którą zamykano albo na żądanie rodziców, albo też za wyrokiem magistratu Leszna, lub za karę przez duchownych wymierzoną, rozpustną młodzież, niepoprawnych hultajów i złodziejów. Kuna ta była długo postrachem winowajców całej okolicy Leszna.
Dziś w codziennem życiu Warszawy kościół na Lesznie odznacza się kilkoma licznie uczęszczanemi odpustami, wzorowo odprawianem nabożeństwem, a nade wszystko wielką procesyą w oktawę Bożego Ciała corocznie ztąd odbywaną, na którą zwykle całe miasto się zgromadza, mając dogodną do tego, obszerną i długą ulicę.